Praca wre. Pobudka tuż po 7-mej ale rozruch dziś odpuściliśmy bo za oknem deszcz i pełno mokrej trawy po wczorajszych koszeniu w ogrodzie. Na śniadanie grzanki z serem i jajka sadzone. Dzisiaj porządki w pokojach nieco mocniejsze bo niektórym już puszcza nieco dyscyplina i bałagan większy się pojawia, stąd dodatkowe instruktarze w sprawach ścielenia łóżek solo i w parach a także układania odzieży i obuwia we właściwych lokalizacjach, niczym karty na planszy Monopoly.
Przedpołudniowy trening odbył się jednakże bez zakłóceń bo słońce wyszło zza chmur, dzięki czemu zroszona sierpniowym deszczem murawa sprzyjała grom. Dzieci też odwiedziły miejscowy "G.S." na lody oraz śmiej-żelki i wszystko to maksymalnie słodkie i klejące, co jest młodym piłkarzom do szczęśliwego życia po prostu niezbędne:) Po tych radościach z drobnych zakupów wróciliśmy na pyszny obiad. Oj panie kucharki wiedzą co lubią maluchy, stąd rosół, udka z rożna i pieczone ziemniaczki zadowoliły wszystkich. Cisza poobiednia nieco wydłużona a to dobrze dla organizmów podmęczonych już Arkowców. Drugi trening to turniej 1 x 1 w starszej grupie oraz "turbokozak" w młodszej. Zabawy było bardzo dużo ale i nie zabrakło łez po przegranych z kolegami poszczególnych pojedynkach. Po drodze nad rzeczką opodal krzaczka fotka maluchów z r 2009 z trenerami. Na kolację łazanki z kapustą i mówimy szczerze, iż chłopcy brali dokładki. Na mecz Arki mamy jeszcze duże, miękkie i soczyste brzoskwinie, no ale to już w przerwie meczu, którego oglądanie w sali konferencyjnej jest dzisiejszą największą atrakcją. Oby tylko Arkowcy wygrali. Jutro bardzo intensywny dzień, bowiem mamy dwie atrakcyjne atrakcje, atrakcyjny trening, na którym chłopcy zagrają sparring z klubem z Bytowa. Wieczorem zaś chrzest na Młodego Śledzia, bo 11 chłopców tego miana jeszcze nie posiada.
Wszyscy zdrowi, Arka w TV właśnie strzeliła przed chwilą dwie bramki więc wszyscy są uśmiechnięci:)
Pozdrawiamy!