Po bardzo emocjonującym meczu pokonaliśmy w Sopocie Akademię Sportową "Pomorze" 1 : 0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 60 minucie spotkania Paweł Lewiński wykorzystując asystę Artura. Cały zespół rozegrał bardzo dobre zawody i zasłużył na słowa uznania.
AS Pomorze Sopot - Arka Gdynia 0 : 1 (0 : 0)
Bramka: Paweł Lewiński 60’
Arka Gdynia: Jakub Schwarz – Krystian Tomczak (55’ Patrtyk Badowski), Dawid Blok, Dawid Szałecki, Krystian Szopa, Szymon Czyż (50’ Jacek Lipka), Dawid Markiewicz (60’ Artur Szwoch), Artur Leszczyński, Daniel Matys (53’ Jakub Poręba), Jan Wojtkowski (48’ Paweł Lewiński), Jakub Bramski (45’ Brodziński).
Zapowiadając dzisiejszy pojedynek pisałem, że będzie to najtrudniejszy przeciwnik z jakim się potykaliśmy i potwierdziły to dzisiejsze wydarzenia na boisku. Od pierwszych minut spotkania rozgorzała zacięta walka o każdy centymetr boiska. Nasz zespól lepiej prezentował się piłkarsko jednak nie przełożył tego na klarowne sytuacje do strzelenia gola. Tylko dwukrotnie poważnie zagroziliśmy bramce gospodarzy ale będący w dobrych sytuacja Kuba nie znalazł recepty, aby pokonać bramkarza. Z kolei gracze AS mieli swoje jedyne okazje w 18 minucie, kiedy trzykrotnie dobrze dysponowany Kuba Schwarz bronił strzały zawodników gospodarzy. Pierwsza część pojedynku zakończyła się wynikiem bezbramkowym ale mecz mógł się podobać.
W drugiej odsłonie zarysowywała się coraz większa przewaga naszego zespołu. Mecz może nie był już taki ładny jak pierwsze 35 minut, ale obfitował w walkę i zaangażowanie z obu stron. Mimo osiągniętej przewagi i grze blisko pola karnego gospodarzy, poza strzałem Artura, nie zmusiliśmy bramkarza do interwencji. W każdym przypadku zabrakło tego decydującego podania, wyłożenia piłki partnerowi z drużyny bądź samej decyzji o uderzeniu na bramkę. Aż do 60 minuty, kiedy Artur prostopadłym podaniem uruchomił Pawła. Ten „wziął na plecy” obrońcę i w sytuacji sam na sam zdobył, jak się pózniej okazał jedynego gola w meczu. Po tej akcji gospodarze ruszyli do przodu, starali się zdobyć wyrównującą bramkę ale bardzo pewnie grał blok defensywny nie dopuszczając do zagrożenia. W 65 minucie miały miejsce wydarzenia, jakie nie chcielibyśmy oglądać na młodzieżowych rozgrywkach. Nerwowa atmosfera tak bardzo udzieliła się kibicom gospodarzy, że wypowiadane przez nich słowa nie nadają się do publikacji.
Szkoda tego epizodu, bo zarówno ławki rezerwowych jak i obie drużyny po meczu w bardzo kulturalny sposób podziękowały sobie za mecz. Mecz, który obfitował w walkę i zaangażowanie a emocje, które mu towarzyszyły wynagrodziły licznej widowni tylko jedyną bramkę, która padła. Brawo chłopcy za dzisiejsze zawody.