Udanie i zwycięsko zakończyliśmy rozgrywki rundy jesiennej. Po dobrym meczu pewnie pokonaliśmy w Słupsku Gryf 4 : 0. Bramki, wszystkie przednie urody, zdobywali Daniel Matys - dwie, Dawid Szałecki oraz Jakub Krefft.

Gryf Słupsk – Arka Gdynia 0 : 4 (0 : 3)

Arka Gdynia: Schwarz Jakub-  Blok Dawid, Bemben Bartosz, Bramski Jakub, Kołodziej Bogusław, Leszczyński Artur, Lewiński Paweł, Markiewicz Dawid, Matys Daniel, Poręba Jakub, Szałecki Dawid, Szopa Krystian, Szwoch Artur, Tomczak Krystian, Wojtkowski Jan oraz Szymon Czyż i Jakub Krefft.

Bramki: Daniel Matys 7’, 27’, Dawid Szałecki 26’, Jakub Krefft 70’.

    Zanim rozpoczął się mecz z Gryfem byliśmy świadkami wydarzeń około boiskowych z racji rozgrywanych derbów słupsko – lęborskich. Na szczęście negatywne emocje nie wpłynęły na postawę naszego zespołu, który na bardzo ciężkim, grząskim boisku pokazał momentami bardzo dobry futbol.

Od początku przejęliśmy zdecydowaną przewagę czego efektem był gol strzelony już w siódmej minucie. Z około 20 metrów przymierzył Daniel i po raz pierwszy pokonał Kubę. W dalszym ciągu przeważaliśmy, oddaliśmy kilka strzałów, ale nie udało się pokonać bramkarza gospodarzy. Dopiero w 26 minucie idealnie z rzutu wolnego przymierzył Dawid i piłka wpadła w samo okienko. Minęła kolejna minuta i ponownie na listę strzelców wpisał się Daniel.

Pierwsza odsłona zakończyła się trzybramkowym prowadzeniem co odzwierciedlało wydarzenia na boisku.

      W początkowych fragmentach drugiej odsłony gra była bardziej wyrównana a gra toczyła się w środkowych rejonach boiska. Po godzinie gry gospodarze jeden jedyny raz zagrozili naszej bramce, kiedy po rzucie wolnym bardzo dobrze interweniował ł Kuba. W odpowiedzi przeprowadziliśmy szybką kontrę ale Wojtek w dobrej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ten sam zawodnik nie miał szczęścia też w kolejnych trzech sytuacjach, kiedy uwalniając się spod opieki obrońców przegrywał pojedynki z bardzo dobrze usposobionym bramkarzem Gryfa. Nie poszczęściło się również Dawidowi, którego strzał z rzutu karnego wylądował na słupku, I kiedy wydawało się, że gole zdobyte w pierwszej odsłonie będą jedynymi w tym meczu ładną akcją prawym skrzydłem popisał się Artur Szwoch. Jego zagranie idealnie trafiło do Kuby a ten ustalił wynik spotkania. Z przebiegu meczu i stworzonych sytuacji jest on zdecydowanie za niski, ale bardziej cieszy dobra gra i postawa zespołu, która z każdym meczem jest coraz lepsza. Teraz nastąpi długa zimowa przerwa i należy ją maksymalnie wykorzystać, przepracować na pełnych obrotach, by na wiosnę wyglądać jeszcze lepiej.