Kolejne wysokie zwycięstwo odniósł nasz zespół w meczu sparingowym. Po jednostronnym pojedynku nie daliśmy szans Olimpii Elbląg i podobnie jak miało to miejsce w ubiegłotygodniowym meczu z Warmią starzeliśmy dziesięć goli. Nie ustrzegliśmy się jednak błędu i pod koniec spotkania pozwoliliśmy gościom na zdobycie gola honorowego.
Arka Gdynia – Olimpia Elbląg 10 : 1 (4 : 0)
Bramki: Wojciech Kafka 3 (5’, 7’, 13’), Dawid Markiewicz 2 (52’, 62’), Paweł Matejek 38’, Bartek Bemben 48’, Jakub Poręba 60’, sam. 70’, Artur Leszczyński 77’.
Arka Gdynia: Sasiak Kacper, Schwarz Jakub - Blok Dawid, Bemben Bartosz, Bramski Jakub, Kafka Wojciech, Kołodziej Bogusław, Leszczyński Artur, Lewiński Paweł, Matejek Paweł, Kręcki Piotr, Markiewicz Dawid, Poręba Jakub, Szałecki Dawid, Szwoch Artur, Tomczak Krystian, Wojtkowski Jan.
Mecz od pierwszej do ostatniej minuty toczył się pod zdecydowane dyktando naszego zespołu. Już po kwadransie prowadziliśmy 3 : 0 a autorem wszystkich trzech bramek był Wojtek Kafka. Potem tempo i zaangażowanie nieco spadło co sprawiło, że mecz nie był zbyt ciekawym widowiskiem. Gra toczyła się na połowie przeciwnika, jednak graliśmy mało składnie, chaotycznie zbyt często wdawając się w pojedynki indywidualne. Z kolei goście ograniczali się jedynie do przeszkadzania naszemu zespołowi i nie byli w stanie stworzyć żadnej sytuacji bramkowej.
Bezrobotny był nasz bramkarz, który sporadycznie, najczęściej po zagraniach naszych obrońców, miał kontakt z piłką. Mimo to, na czwartego gola, czekaliśmy aż do końcowych minuty pierwszej odsłony, kiedy ładną akcję Artura z najbliższej odległości wykończył Paweł.
Druga połowa niewiele zmieniła jeśli chodzi o przebieg wydarzeń na boisku. W dalszym ciągu atakowaliśmy czego efektem były kolejne gole. Należy jednak przyznać, że w odróżnieniu od pierwszych 40 minut, gościom kilkukrotnie udało się przedostać w okolice naszego pola karnego. Nie były to sytuacje zagrażające bezpośrednio naszej bramce ale mogliśmy sie wykazać także w grze defensywnej. Mimo to straciliśmy gola i to… po naszym rzucie rożnym. Bardzo słabe wykonanie tego stałego fragmentu gry oraz niewłaściwe ustawienie defensywy sprawiło, że goście ruszyli z kontrą. Dwóch zawodników znalazło się oko w oko z bramkarzem i skrzętnie z prezentu skorzystali. Podobnie jak przed tygodniem zabrakło koncentracji i czujności w końcowych minutach i ten fakt nieco przysłania dobrą postawę zespołu w obu meczach.
Oczywiście cały sprawdzian należy uznać jako pozytywny ale nie ma co się oszukiwać. Przeciwnicy nie należeli do tych najsilniejszych.
Następny weekend wolny a mecz kontrolny z Santosem rozegramy w poniedziałek.