Skromnym zwycięstwem 1 : 0 zakończył się dzisiejszy mecz ligowy z drużyną AS Pomorze. Jedynego gola w tym spotkaniu zdobył Krystian Szopa w 44 minucie gry. Nasze zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone i tym samym trzy punkty pozostały w Gdyni.
ARKA GDYNIA – POMORZE AS 1 : 0 ( 0 : 0).
Arka Gdynia: Kacper Sasiak – Paweł Lewiński (45’ Krystian Tomczak), Dawid Blok, Dawid Szałecki, Krystian Szopa, Artur Leszczyński (65’ Bartosz Bemben), Paweł Matejek (65’ Jakub Poręba), Artur Szwoch (60’ Sebastian Komsta), Dawid Markiewicz (45’ Patryk Badowski), Jakub Bramski (43’ Jan Wojtkowski), Wojciech Kafka.
Mecz z drużyną AS Pomorze jak było do przewidzenia dostarczył sporo emocji licznie zgromadzonej widowni. Początek pojedynku dość wyrównany, kiedy obie ekipy próbowały przejąć inicjatywę, Widać było, że dla gości jest to mecz bardzo prestiżowy a dodatkowo świadczyło o tym zgrupowanie jakie przed tym spotkaniem odbyli. Jako pierwsi grę uporządkowali nasi zawodnicy, którzy stworzyli trzy dogodne sytuacje do zdobycia gola. W 9 minucie groźnie z dystansu uderzał Wojtek Kafka, ale na posterunku był bramkarz gości. Trzy minuty ten sam zawodnik znalazł się w sytuacji jeden na jeden jednak w końcowej fazie wypuszczona zbyt daleko piłka pozwoliła na skuteczną interwencję goalkeepera. Dobitka Kuby Bramskiego wysoko minęła światło bramki. W 16 minucie wydawało się, że w końcu wyjdziemy na prowadzenie. Strzał Krystiana Szopy z najwyższym trudem został wybroniony na rzut rożny a po jego wykonaniu wydawało się, że piłka przekroczyła linię bramkową. Sędzia uznał, że było inaczej i w dalszym ciągu utrzymywał się wynik bezbramkowy. Goście groźniej zaatakowali w momencie, kiedy poza boiskiem był kontuzjowany Artur Leszczyński. Pomiędzy 23 a 27 minutą dwukrotnie mocniej zadrżały nam serca. Najpierw Kacper Sasiak wyszedł obronną ręką z pojedynku sam na sam a po chwili piłka o centymetry minęła spojenie słupka z poprzeczką po strzale głową napastnika Pomorza. Końcówka pierwszej odsłony to uspokojenie wydarzeń, kiedy gra przeniosła się w środkowe rejony boiska.
Pierwsze minuty drugiej odsłony były bardzo wyrównane. Widać było, że obie ekipy są bardzo zdeterminowane, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale mimo prób żadnej drużynie nie udało się stworzyć klarownej sytuacji bramkowej. Aż nadeszła 44 minuta, kiedy wykonywaliśmy rzut rożny. Piłkę w polu karnym otrzymał Krystian Szopa, ładnym zwodem minął jednego z defensorów i płaskim strzałem w długi róg zdobył gola. Od tego momentu osiągnęliśmy dużą przewagę nie pozwalając gościom na zbyt wiele. Gra toczyła się na połowie przeciwnika, który jedynie długimi piłkami w stronę napastników próbowali przenieść ciężar gry na naszą połowę. Tutaj czujni byli nasi defensorzy, którzy nie dopuścili do zagrożenia. Dopiero w ostatnich minutach nasz zespól trochę się cofnął oddając inicjatywę podopiecznym Włodzimierza Pasieki. Obyło się na szczęście bez zagrożenia naszej bramki i po końcowym gwizdku to my mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa. Zwycięstwa w pełni zasłużonego, bowiem w długich fragmentach meczu byliśmy zespołem nadającem ton wydarzeniom na boisku.