W dzisiejszych derbach Gdyni wysoko pokonaliśmy Bałtyk będąc lepszym w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Mecz toczył się pod zdecydowane dyktando naszego zespołu, który jednak nie ustrzegł się kilku błędów wynikających głównie dekoncentracji i nonszalancji.

Bałtyk Gdynia – Arka Gdynia 1 : 8 (0 : 4)

Bramki: Wojciech Kafka 3 (14’, 29’, 64’), Paweł Matejek 2 (55’, 69’), Jan Wojtkowski 17’, Sebastian Komsta 31’, Jakub Poręba 58’.

Arka Gdynia: Kacper Sasiak (36’ Jakub Poręba) – Paweł Lewiński, Dawid Szałecki. Bogusław Kołodziej (40’ Patryk Badowski), Krystian Szopa, Jan Wojtkowski (30’ Krystian Tomczak), Dawid Markiewicz, Artur Leszczyński (40’ Jakub Poręba), Paweł Matejek, Wojciech Kafka, Sebastian Komsta (36’ Bartosz Bemben)

    Początek spotkania to chaotyczna i mało składna gra, w której więcej było przypadku niż przemyślanych akcji. Bałtyk całym zespołem bronił dostępu do własnej bramki a nasze poczynania były bardzo czytelne. Dopiero po kilku minutach uporządkowaliśmy szyki i coraz groźniej zagrażaliśmy bramce przeciwnika. Jako pierwszy przed szansą stanął Wojtek Kafka a po chwili Janek Wojtkowski. W obu przypadkach dogodne szanse zostały zmarnowane ale po chwili dokładnie ten sam duet zawodników uderzał już skuteczniej.

Najpierw Wojtek przymierzył z około 16 metrów i piłka wpadła w okienko a po chwili Janek ładnym zwodem minął obrońcę i mierzonym strzałem nie dał szans bramkarzowi. W 29 minucie na indywidualną szarżę przez pół boiska zdecydował się Wojtek, w swoim stylu minął kilkoro przeciwników i umieścił piłkę w siatce. Wynik w pierwszej połowie ustalił Sebastian Komsta skutecznie wykańczając dobrą akcję. Gospodarze ograniczyli się jedynie do przeszkadzania i poza akcją w pierwszej minucie nie gościli w okolicach naszego pola karnego.

       Początek drugiej odsłony miał bardzo podobny przebieg do tego, co widzieliśmy w pierwszych 35 minutach. Zdecydowana przewaga żółto – niebieskich i próbujący przeszkadzać zespół Bałtyku. Mimo to na kolejne gole czekaliśmy dwadzieścia minut. Najpierw Kuba Poręba zanotował asystę przy bramce Pawła Matejki a po chwili już sam wykończył ładną zespołową akcję. Wysokie sześciobramkowe prowadzenie mocno rozluźniło nasz zespół co skrzętnie wykorzystali zrezygnowani już przeciwnicy. Dwukrotnie w odstępie dwóch minut napastnicy Bałtyku stanęli oko w oko z Kubą a jedna z tych akcji dała im honorowego gola i pobudziła do większego wysiłku. Na szczęście nasi zawodnicy ponownie zwarli szyki i w końcowych minutach po golach Wojtka i Pawła przypieczętowali zwycięstwo. Zwycięstwo, które przy pełnej koncentracji i zaangażowaniu mogło być dużo bardziej okazałe bowiem mając wysoki wynik zaczęliśmy grać nonszalancko, niefrasobliwie przez co nie ustrzegliśmy się bardzo prostych błędów.