W dzisiejszym meczu ligowym w ramach PLJC1 po dość przeciętnym widowisku pokonaliśmy zespół z Żukowa. Przez całe spotkanie kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku i zwycięstwo ani przez chwilę nie było zagrożone. Dwie pierwsze bramki zdobyliśmy już w pierwszym fragmencie gry i w dalszej jej części spokojnie, może aż za bardzo, prowadziliśmy grę

ARKA GDYNIA – GKS ŻUKOWO 3 : 1 (2 : 0)

SOBOTA, 6 WRZESIEŃ GODZ. 10:30

GDYNIA, NAUCZYCIELSKA 9

Bramki: Remigiusz Szlicht 2 (12’, 65’), Jakub Cierocki 13’

Arka Gdynia: Konrad Syldatk, Jakub Schwarz, Jakub Poręba, Remigiusz Szlicht, Bogusław Kołodziej, Paweł Lewiński, Filip Tomasiewicz, Krystian Tomczak, Jakub Cierocki, Maksym Grzybowski, Bartosz Bemben, Sebastian Komsta, Patryk Badowski, Jakub Kreft

 Dzisiejszy mecz do złudzenia przypominał poprzednie spotkania jakie rozegraliśmy wcześniej. Od początku przejmujemy inicjatywę a przeciwnik cofnięty na własną połowę długimi piłkami próbuje uruchomić zawodników ofensywnych. Tak też wyglądało nasze dzisiejsze granie. Przez długi czas utrzymywaliśmy się przy piłce i różnymi sposobami próbowaliśmy rozmontować defensywę Żukowa. W pierwszej połowie udało nam się to dwukrotnie.

Premierowe trafienie było udziałem pary Badowski – Szlicht, kiedy ten pierwszy prostopadłym podaniem otworzył „małemu” drogę do bramki. Również przy drugim trafieniu swój udział miał Patryk. Po strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę a najwięcej sprytu pod bramką zachował Kuba Cierocki, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.  Na tym nasze strzelanie w pierwszej odsłonie się skończyło choć należy przyznać, że klarownych sytuacji też nie było.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Goście nie przejawiali zbyt dużo inicjatywy i nie oszukujmy się nie mieli tez atutów by prowadzić równorzędną grę. Trzeba też przyznać, że nasza gra również nie porywała. Dużo niepotrzebnych, niewymuszonych strat, gra jeden na jeden, która w wielu przypadkach kończyła się na obrońcach. Z kolei wygrane pojedynki niewiele wnosiły do gry i nie dawały pozytku drużynie.

Po godzinie udało się podwyższyć prowadzenie. Jakub Poręba zagrał do Remka, który sytuacyjnym uderzeniem zdobył swojego drugiego gola. Z uwagi na króciutką ławkę rezerwowych mecz w ostatnim kwadransie nieco się wyrównał. Naszych zawodnikom powoli zaczęło brakować sił co wykorzystali przeciwnicy strzelając honorowego gola.

Mimo to takich sytuacji było jak na lekarstwo i nasi bramkarze nie mieli zbyt dużo pracy.

Podsumowując, mecz nie należał do zbyt emocjonujących, przeciwnik nie postawił zbyt wygórowanych warunków. Mecz z kategorii przyjemnych, do tego mocno operujące słońce co złożyło się na całkiem przyjemne przedpołudnie.