Identyczny wynik jak w ubiegłą niedzielę w Redzie padł dzisiaj w Mostach. Tym razem pokonaliśmy Sztorm a szczególnie z postawy w pierwszej odsłonie możemy być zadowoleni. Ładne akcje na jeden, dwa kontakty, strzały z dystansu oraz wypracowane pozycje do zdobycia gola. To mogło się naprawdę podobać. W drugiej odsłonie widowisko nieco siadło i byliśmy świadkami meczu walki.

Sztorm Mosty – Arka Gdynia 1 : 6 (1 : 4)

Bramki: Wojciech Kafka 3 (7’ 30’ 21’), Dawid Markiewicz 12’, Krystian Szopa 48’, Jakub Cierocki 73’ - ? 40’

Arka Gdynia: Konrad Sydatk – Paweł Lewiński, Dawid Szałecki (50’ Filip Tomasiewicz), Krystian Szopa, Dawid Blok, Mateusz Kasprowicz (50’ Jakub Poręba), Mateusz Szwoch (60’ Jan Wojtkowski), Paweł Matejek (65’Patryk Badowski), Marcell Ziemann (65’ Maksym Grzybowski), Wojciech Kafka (50’ Jakub Cierocki).

Dzisiejszy mecz rozgrywany był w ramach pierwszej, przełożonej kolejki KJB. Przy sprzyjającej, słonecznej pogodzie na fajnym obiekcie w Mostach mieliśmy możliwość pogrania na dobrej naturalnej nawierzchni. Od pierwszych minut nasz zespół przejawiał wiele ochoty do gry i zamknął przeciwnika na ich połowie. Przeprowadziliśmy bardzo dużo udanych akcji ofensywnych, które kończyliśmy strzałami z różnych pozycji i odległości. Nasza gra mogła się podobać, chłopcy kreowali grę, wygrywali pojedynki jeden na jeden i stwarzali sytuacje bramkowe. Taka postawa pozwoliła na zdobycie czterech goli, trzy autorstwa grającego po raz pierwszy w tym sezonie Wojtka oraz jednego przez bardzo aktywnego Dawida. Poza tym dwukrotnie piłka zatrzymywała się na poprzecze, kilka strzałów minimalnie minęło światło bramki bądź grzęzło w gąszczu nóg obrońców Sztormu. Tę sielankowy obraz zakłócony został nieco w ostatniej minucie, kiedy duży błąd w defensywie zakończył się utratą gola.

   Drugie 40 minut było już nieco słabsze. Gra nie była taka płynna, wiele akcji kończyło się niecelnymi zagraniami, po których gospodarze starali się zagrozić naszej bramce.

I trzeba przyznać, że znacznie częściej niż w pierwszej odsłonie udawało się im przedostać w okolice naszego pola karnego. Mimo eksperymentalnie zestawionej defensywy nie popełniliśmy większych błędów i Konrad zachował czyste konto. Z kolei nam udało się nasz dorobek powiększyć o kolejne dwa gole.

 Pierwszy, przy dużym udziale bramkarza gospodarzy, był autorstwa Krystiana a wynik końcowy w ostatnich minutach ustalił Jakub.

Podsumowując, ciekawy i dobry, szczególnie w pierwszej połowie, mecz w naszym wykonaniu. Potem już było trochę gorzej co jednak nie jest przeszkodą by pochwalić cały zespół.