Drugą porażkę w identycznych rozmiarach co tydzień temu odniósł nasz zespół w rozgrywkach PLJC1. Tym razem w derbach Trójmiasta ulegliśmy w Gdańsku Lechii. Mecz rozgrywany był w szybkim tempie i jak na derby przystało zawodnicy obydwu drużyn nie odstawiali nogi. Trzeba od razu zaznaczyć, że zespoły grały bardzo fair, szanowały swoje zdrowie a grając na takiej „sztucznej nawierzchni” miało to również niebagatelne znaczenie.

 Lechia Gdańsk – Arka Gdynia 2 : 1 (1 : 0)

 Bramki: 4’, 67’ – Jakub Bramski 73’.

Arka Gdynia: Konrad Syldatk (41’ Jakub Schwarz) - Karol Grądziel, Paweł Lewiński, Krystian Tomczak (35’ Filip Tomasiewicz), Remigiusz Szlicht (50’ Jakub Poręba), Patryk Badowski (65’ Maksym Grzybowski), Sebastian Komsta (45’ Jakub Bramski), Paweł Matejek, Marcel Ziemann, Artur Leszczyński, Szymon Czyż (65’ Bogusław Kołodziej).

Od pierwszych minut ostro zaatakowali gospodarze i osiągnęli znaczącą przewagę. Lechia była bardziej zdeterminowana, bardziej agresywna i grając wysokim pressingiem nasz zespół miał sporo problemów ze skonstruowaniem akcji ofensywnej.

To nie mogło się inaczej skończyć i już w 4 minucie po rzucie rożnym straciliśmy gola. Gospodarze ruszyli za ciosem a my w dalszym ciągu byliśmy jeszcze w szatni bądź nieprzygotowani na zdecydowany napór Lechii. Po około 10 minutach uspokoiliśmy grę, jej ciężar przenieśliśmy w okolice środkowe boiska dając odpocząć formacjom defensywnym. I choć gospodarze w dalszym ciągu przeważali to nie było już tak zdecydowanie i niebezpiecznie jak w pierwszych fragmentach. Gra była rwana, szarpana i żadnej ze stron nie udawało się skonstruować składnych akcji. Było to spowodowane bardzo zdecydowaną i agresywną grą choć jak pisałem na wstępie prowadzonej z zasadami fair play i szacunkiem dla zdrowia przeciwnika.

Ze strony gospodarzy największe zagrożenie płynęło po stałych fragmentach gry ale nasz blok defensywny, poza akcją z czwartej minuty, spisywał się bez zarzutu. Z kolei my szukaliśmy swych szans w kontratakach gdzie z obrońcami gospodarzy walczyli Marcel, Sebastian i Szymon.

   Druga odsłona była już bardzo wyrównana ale to Lechia stworzyła okazje, po których była bliższa strzelenia drugiego gola. W 48 minucie mieliśmy sporo szczęścia kiedy piłka po mocnym strzale została sparowana przez Kubę na poprzeczkę. W 67 minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Niewymuszona strata w okolicach 25 metra, zawodnik gospodarzy dość szczęśliwie przebił się przez blok defensywny i w sytuacji sam na sam tracimy gola. Nie zniechęciło to żółto – niebieskich, którzy szukali kontaktowego gola. Kilkukrotnie próbował urwać się Marcel ale gospodarze byli czujni.

W 73 minucie rozegraliśmy bardzo ładną, składną akcję, w której udział, miał chyba każdy nasz zawodnik przebywający w tym czasie na boisku. W efekcie końcowym Maksym dośrodkował w pole karne i mający patent na Lechię Kuba zdobył kontaktowego gola. Trafienie dodało wiary w osiągnięcie korzystnego rezultatu a w szeregi gospodarzy wkradła się nerwowość. Niestety nie udało się zdobyć kolejnego gola choć dwukrotnie zakotłowało się pod bramka gospodarzy. Mecz zakończył się zwycięstwem Lechii i szczerze należy przyznać, że z przebiegu całego spotkania było ono zasłużone.

Mimo porażki duże słowa pochwały za postawę i walkę do ostatnich minut należą się wszystkim naszym zawodnikom, którzy tego dnia reprezentowali zespół. Na koniec trzeba również podkreślić bardzo przykładną postawę obu zespołów grających w duchu sportowej, zdrowej rywalizacji. RESPECT.