W dzisiejszym meczu ligowym w ramach rozgrywek PLJC1 pokonaliśmy Chojniczankę Chojnicę 5 : 1. Spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie, stało na dobrym poziomie a nasza gra mogła się podobać.

ARKA GDYNIA – CHOJNICZANKA CHOJNICE 5 : 1 (3:0)

         SOBOTA, 18 PAŻDZIERNIKA, GODZ. 10:30

GDYNIA WITOMINO, NAUCZYCIELSKA

Arka Gdynia: Jakub Schwarz (41’ Mateusz Michniewicz) – Remigiusz Szlicht (65’ Daniel Matys), Paweł Lewiński, Filip Tomasiewicz, Jan Wojtkowski, Sebastian Komsta, Artur Leszczyński (41’ Jakub Poręba), Artur Szwoch (55’ Maksym Grzybowski), Patryk Badowski, Dawid Szałecki (41’ Bogusław Kołodziej), Bartosz Bemben.

Bramki: Sebastian Komsta 3 (27’, 51’, 63’), Remigiusz Szlicht 31’, Dawid Szałecki 33’.

 Przed dzisiejszym pojedynkiem zespół Chojniczanki znajdował się nieco wyżej w tabeli stąd spodziewaliśmy się trudnej przeprawy. Ostatecznie strzeliśmy pięc goli co może świadczyć o dużej przewadze żółto – niebieskich. I tak w rzeczywistości było a szczególnie w pierwszej odsłonie, kiedy zdominowaliśmy przeciwnika. Należy jednak przyznać, że zespół gości jako jeden z nielicznych jakie do tej pory grały w Gdyni nie przyjechał tylko się bronić, lecz ustawiony wysoko, starał się szybko przejąć piłkę. I w tym miejscu należy pochwalić nasz zespół, który bardzo sprawnie, dobrze operując piłką przedostawał się w okolice pola karnego Chojniczanki. Długo nie mogliśmy zdobyć gola pieczętującego naszą przewagę, ale kiedy  udało się  „napocząć” przeciwnika to poszliśmy za ciosem. W 27 minucie jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Sebastian a chwilę później przed szansą na podwyższenie wyniku stanął John jednak piłka po jego strzale przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Nie udało się zdobyć gola ale kolejna akcja lewym skrzydłem i  asysta przy drugim trafieniu Remika została odnotowana. Na 3 : 0 podwyższył strzałem głową Dawid po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Trzybramkowe prowadzenie pozwalało na optymizm przed drugą częścią gry.

Ta jednak zaczęła się niefortunnie bo w 44 minucie przy biernej postawie defensywy straciliśmy gola. Goście wierząc, że jeszcze nie wszystko stracone i mogą  coś w Gdyni ugrać odsłonili się nieco i w konsekwencji nasi zawodnicy ofensywni mieli więcej swobody bod bramką gości. Najlepiej w tych warunkach odnalazł się Seba, który mógł wykorzystać swoje największe atuty czyli szybkość i silny strzał. Najpierw w 51 minucie piłka po soczystym uderzeniu z linii pola karnego wpadła pod poprzeczkę a na siedem minut przed końcem asystą popisał się Maksym i Seba mógł zapisać na swoim koncie hat-trick. Goście mimo usilnych prób, poza golem na początku drugiej połowy, poważniej nie zagrozili naszej bramce i wynik odzwierciedla przebieg wydarzeń na boisku.

Podsumowując, bardzo dobra pierwsza połowa, ładna dla oka gra piłką udokumentowana trzema golami. Nieco słabsza, ale co najmniej poprawna, druga odsłona choć byliśmy świadkami nieco chaotycznej gry.

Należy też wspomnieć o powrocie po kontuzji Daniela i pierwszym od prawie roku oficjalnym meczu ligowym.