W meczu derbowym dwóch najlepszych drużyn ligi juniorów pokonaliśmy Bałtyk Gdynia 3 : 0. Zwycięstwo jak najbardziej zasłużone choć losy pojedynku powinny sie rozstrzygnąć już po pierwszej połowie. A tak, jakoby na własne życzenie, szczególnie w początkowym fragmencie drugiej odsłony zrobiło się nerwowo.  

KJB  BAŁTYK GDYNIA - ARKA GDYNIA 0 : 3 (0 : 1)

NIEDZIELA, 19 PAŻDZIERNIKA, GODZ. 13:00

GOSIR, OLIMPIJSKA 5

Arka Gdynia:Kacper Sasiak (41’ Kacper Krzepisz), Dawid Blok, Dawid Szałecki (41’ Artur Leszczyński), Karol Grądziel, Krystian Szopa, Mateusz Bachleda, Maciej Bachleda, Mateusz Kasprowicz (63’ Mateusz Jaroń), Dawid Markiewicz, Marcel Ziemann (58’ Jakub Bramski), Wojciech Kafka (65’ Jakub Cierocki).

Bramki: Marcel Ziemann 21’, Krystian Szopa 62’, Dawid Blok 77’ 

Dzisiejszy mecz derbowy miał jakby dwa oblicza. Pierwsza połowa pod zdecydowane dyktando żółto – niebieskich i druga, kiedy Bałtyk po dokonanych w przerwie meczu zmianach kilka razy bliski był zdobycia gola. Jak pisałem na wstępie być może taki obrót sprawy nie miałby wcale miejsca gdybyśmy wykorzystali choć część wypracowanych sytuacji. Praktycznie już po sześciu minutach powinniśmy prowadzić 3 : 0 ale celowniki tego dnia nie były dobrze wyregulowane.

Dopięliśmy swego w 21 minucie kiedy Wojtek Kafka uprzedził bramkarza i wyłożył piłkę Marcelowi Ziemannowi, który dopełnił formalności pakując piłkę do pustej bramki. Jak się później okazało był to jedyny gol w tej odsłonie i pozostał spory niedosyt jeśli chodzi o wynik. Z gry mogliśmy być bardzo zadowoleni bowiem spokojnie radziliśmy sobie ze starszym rywalem grając bezbłędnie w defensywie a konstruując składne akcje stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych. Brakowało jedynie skuteczności.

Od pierwszych minut drugiej połowy obraz gry uległ diametralnej zmianie. To Bałtyk przejął inicjatywę stworzył trzy sytuacje, po których mogliśmy stracić gola. Na szczęście czujny w bramce był Kacper, który można powiedzieć uratował nasz zespół. W tym fragmencie zupełnie nie radziliśmy sobie z agresywną i zdecydowaną grą przeciwnika i mieliśmy problemy z przeprowadzeniem akcji ofensywnej. Przełomowym momentem była 62 minuta, kiedy po jednej z nielicznych akcji ofensywnych  Krystian zdobył drugiego gola. Za chwilę w idealnej sytuacji znalazł się Wojtek jednak zamiast strzelać na bramkę uwikłał się w drybling z samym sobą. Te sytuacje wyraźnie podcięły skrzydła przeciwnikowi bo od tego momentu mecz się wyrównał a nasi zawodnicy oddalili grę od własnego pola karnego. W 77 minucie zadaliśmy decydujący cios. Bardzo ładna, składna akcja zespołu została przerwana wybiciem piłki na rzut rożny. Po jego wykonaniu piłka trafiła do nie pilnowanego Dawida, który nie miał kłopotu z umieszczeniem piłki w siatce.

Podsumowując, bardzo dobra pierwsza połowa, szkoda, że nie zakończona większą ilością goli. Co najmniej sześć sytuacji i tylko jeden gol. Zupełnie odwrotnie w drugiej połowie. Trzy sytuacje dwa gole i sporo szczęścia, że przyciśnięci przez gospodarzy udało zachować się czyste konto po stronie strat.