W meczu bez historii i emocji jaki w dniu dzisiejszym rozegrany został na obiektach GOSIR pokonaliśmy zdekompletowany zespół Zatoki Puck. Było to ostatnie spotkanie rundy jesiennej, którą kończymy z kompletem jedenastu zwycięstw na boisku, sześćdziesięcioma sześcioma bramkami zdobytymi i tylko jedną po stronie strat.
ARKA GDYNIA – ZATOKA PUCK 9 : 0 (4 : 0)
Bramki: Sebastian Komsta 4 (33’, 47’, 48’, 70’), Dawid Blok 2 (10’, 38’), Jakub Cierocki 18’, Dawid Szałecki 55’, Dawid Markiewicz 75’,
Arka Gdynia: Ignatowicz Piotr – Tomasiewicz Filip, Lewiński Paweł, Blok Dawid (41’ Szałecki Dawid), Kołodziej Bogusław, Poręba Jakub (41’Bemben Bartosz), Matys Daniel, Cierocki Jakub, Kasprowicz Mateusz (41’ Markiewicz Dawid), Wojtkowski Jan, Komsta Sebastian.
Mecz od pierwszej do ostatniej minuty toczył się pod zdecydowane dyktando naszego zespołu. Nie mogło być inaczej skoro zespół Zatoki przyjechał do Gdyni jedynie w dziewięcioosobowym składzie. Praktycznie przez całe spotkanie przebywaliśmy w okolicach pola karnego bramki przeciwnika i tylko dzięki naszej niefrasobliwości goście mogą się cieszyć z „jedynie” takiego a nie innego bagażu bramkowego.
Cztery z nich były autorstwa Seby, którego nie trzeba było specjalnie motywować bowiem grał po raz pierwszy przeciwko swoim byłym klubowym kolegom.
Strzegący w tym pojedynku bramki Piotr prawie przez całe spotkanie, w momentami gęstej mgle, przypatrywał się poczynaniom kolegów bo pracy nie miał praktycznie wcale. Wystarczy wspomnieć, że po raz pierwszy Zatoka przedostała się w okolice naszego pola karnego po pół godzinie gry.
Z kolei nasz zespół czasami z lepszym, czasami z gorszym skutkiem raz za razem atakował bramkę gości a z tych wszystkich prób udało się stworzyć wiele sytuacji bramkowych. Wykorzystaliśmy dziewięć choć mogliśmy co najmniej drugie tyle.
Podsumowując, jak wskazuje wynik, gra toczyła się do jednej bramki, nierówne siły już przed rozpoczęciem meczu sprawiły, że mieliśmy tylko jedną niewiadomą: ile goli strzelimy w tym meczu.