W dzisiejszym meczu sparingowym jaki rozegraliśmy w Warszawie pokonaliśmy Legię 3:2. Był to bardzo pożyteczny sprawdzian z wymagającym rywalem, który pokazał, że nie jesteśmy gorsi od najlepszych drużyn w kraju.
Legia Warszawa – Arka Gdynia 2 : 3 (0 : 1)
Bramki: Jakub Sinior 45' k, Kacper Wełniak 69' - Dawid Blok 65’, 74’, Sebastian Komsta 15'.
Arka Gdynia: Jakub Knut (41’ Kacper Sasiak) – Maciej Bachleda, Dawid Szałecki, Mateusz Kasprowicz, Paweł Matejek, Dawid Markiewicz, Jakub Poręba, Marcel Ziemann, Wojtek Kafka, Artur Szwoch, Sebastian Komsta oraz Remigiusz Szlicht, Paweł Lewiński, Dawid Blok, Jan Wojtkowski.
Całodzienna wyprawa do Warszawy okazała się nad wyraz udana. Zagraliśmy ciekawy i do tego zwycięski sparing, wielu zawodników potwierdziło swoje bardzo wysokie umiejętności, do tego nabyliśmy kolejne doświadczenie, które będzie procentowało w przyszłości. Pierwsze minuty dzisiejszego pojedynku to lekka przewaga naszego zespołu, która w 15 minucie została udokumentowana golem.
Lewym skrzydłem popędził Marcel, ładnie uderzył w górny róg bramki, piłka sparowana odbiła się od poprzeczki a formalności dopełnił Seba dobijając futbolówkę przy rozpaczliwie interweniującym bramkarzu Legii. Dwie minuty później ponownie Seba wpisał się na listę strzelców ale tym razem sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną. Te sytuacje wyrażnie podrażniły gospodarzy, którzy osiągnęli przewagę i coraz częściej gościli w okolicach naszego pola karnego. Na szczęście graliśmy czujnie w obronie i poza jednym przypadkiem, kiedy Kuba odważnym wyjściem uratował nas od utraty gola Legioniści poważniej nam nie zagrozili. Co prawda próbowali głównie strzałów z dystansu ale te lądowały daleko od naszej bramki.
Od pierwszych minut drugiej połowy Legia mocno zaatakowała i mieliśmy sporo problemów z wyprowadzeniem akcji ofensywnej.
W 45 minucie koszmarny błąd w defensywie zakończył się stratą piłki i w konsekwencji tego faul w polu karnym zamieniony na gola. Mieliśmy obawy, że ten moment może być przełomowy dla losów meczu i Legia zdominuje pojedynek. Tak się jednak nie stało choć należy przyznać, że to przeciwnicy dłużej utrzymywali się przy piłce, konstruując swoje akcje. My skupiliśmy się na szybkich kontrach i jak się pózniej okazało perfekcyjnie wykorzystaliśmy stałe fragmenty gry.
W 65 minucie rzut rożny egzekwował Maro, do piłki idealnie wyskoczył Dawid i strzałem głową ponownie wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Długo nie cieszyliśmy się golem bo już cztery minuty pózniej Legia ponownie wyrównała. Tym razem nie udało się upilnować szybkiego napastnika Legii, który strzałem w długi róg pokonał Kacpra. Ostatnie zdanie należało jednak do żółto – niebieskich. Po rzucie rożnym w polu karnym powstało zamieszanie a najwięcej sprytu wykazał Dawid i po raz drugi pokonał bramkarza Legii. Jeszcze w ostatniej akcji gospodarze groźnie zaatakowali ale na posterunku był Kacper.
Podsumowując, pożyteczny sprawdzian, w którym wielu naszych chłopaków zaprezentowało się z bardzo dobrej strony. Przeciwnik wymagający, ubiegłoroczny zwycięzca Nike Premier Cup, postawił bardzo wysoko poprzeczkę, którą udało się nam przeskoczyć.
Przede wszystkim bardzo się cieszymy, że mogliśmy zmierzyć się z takim zespołem jak Arka. Był to bardzo wymagający przeciwnik. Brakowało nam kilku niuansów, ale był to według mnie nasz najlepszy mecz w tym okresie przygotowawczym. Zarówno grę w defensywie, jak i ataku można ocenić na duży plus, jednak martwią głupio stracone bramki – podsumował spotkanie trener Legii 2000, Rafał Klimkowski