Dzisiejszego popołudnia nie zaliczymy do udanych. Po porażce z Jantarem doznaliśmy dotkliwej porażki z Pogonią Szczecin. Niestety byliśmy tego dnia słabsi, wolniejsi i tylko chwilami nawiązywaliśmy równorzędną walkę z przeciwnikiem.

Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 1 : 4 (0 : 2)

Bramki: Dawid Szałecki 39’ - 6’, 16’ 23’, 40’.

Arka Gdynia: Kacper Sasiak (21’ Jakub Knut) -  Maciej Bachleda, Mateusz Bachleda, Dawid Szałecki, Karol Grądziel, Paweł Matejek, Dawid Blok, Mateusz Kasprowicz, Dawid Markiewicz, Marcel Ziemann, Wojciech Kafka oraz Jakub Cierocki, Artur Szwoch, Jakub Bramski, Sebastian Komsta, Artur Leszczyński, Paweł Lewiński.

Mecz od początku zdominowali nasi przeciwnicy, którzy zdecydowanie szybciej poruszali się po boisku, byli bardziej zdeterminowani, po prostu byli lepsi. Na efekty nie trzeba było długo czekać bo już w 6 minucie straciliśmy pierwszego gola. Po kwadransie było już 0 : 2 i powoli stawało się jasne, że nie damy rady zbyt wiele ugrać. Nasze akcje były szybko przerywanie i praktycznie ani razu nie zagroziliśmy bramce Pogoni. Druga połowa to w dalszym ciągu szybka gra Pogoni, na którą nie mogliśmy znaleźć recepty. 23 minuta, przegrywamy już trzema bramkami i pozostało nam tylko wykrzesać reszki ambicji, by zmniejszyć rozmiary porażki. W ostatnich pięciu minutach meczu mieliśmy dwie doskonałe okazje ale kolejno Artur i Kuba przegrali pojedynki sam na sam z bramkarzem. Dopiero rzut różny został zamieniony na bramkę po strzale głową Dawida. Jeszcze w ostatniej akcji meczu Pogoń podwyższyła prowadzenie i zasłużenie wygrała dzisiejszy mecz.

Dlaczego wypadliśmy tak blado na tle przeciwnika. Przyczyn jest kilka ale nie jest to czas i miejsce na analizy. Te na pewno zostaną przeprowadzone na forum zespołu.