Pewne i wysokie zwycięstwo odniósł nasz zespół w meczu ligowym z Orlętami Reda. Jak dobrze wiemy, do tej pory był to dla nas niewygodny przeciwnik, z którym mecze, zawsze dostarczały wiele emocji. W dniu dzisiejszym takowych nie było bowiem zdecydowanie zdominowaliśmy rywala strzelając siedem goli nie tracąc żadnego.  

Arka Gdynia – Orlęta Reda 7 : 0 (3 : 0)

Bramki: Sebastian Komsta 28’, Marcel Ziemann 30’, Artur Szwoch 40', 42’, Jakub Cierocki 49’, Remigiusz Szlicht 62’, Artur Leszczyński 71’

Arka Gdynia:Jakub Knut (41’ Kacper Sasiak) – Paweł Matejek (41’ Filip Tomasiewicz), Karol Grądziel, Bogusław Kołodziej, Mateusz Kasprowicz, Artur Leszczyński, Paweł Lewiński, Artur Szwoch (50’ Jakub Bramski), Dawid Markiewicz (50’ Remigiusz Szlicht), Sebastian Komsta (41’ Patryk Badowski), Marcel Ziemann (41’ Jakub Cierocki).

Od początku dzisiejszego pojedynku przejęliśmy inicjatywę i próbowaliśmy sforsować obronę przeciwnika ale ten przez prawie 30 minut bronił się dzielnie i szczęśliwie nie dopuszczając do utraty gola. Nasza gra wyglądała naprawdę dobrze brakowało jedynie postawienia kropki nad "i". W końcu, w 28 minucie, wydawałoby się niegroźny strzał Sebastiana i piłka znalazła drogę do siatki. Jak się potem okazało był to przełomowy moment pojedynku bowiem dalej poszło już gładko. Jeszcze przed przerwą dwukrotnie pokonalismy bramkarza gości.

Najpierw na listę strzelców wpisał się Marcel Ziemann, który wykończył precyzyjnym strzałem głową akcję Artura Szwocha,

a „do szatni” strzelił też Artur i piłka uderzona z około 15 metrów po raz trzeci zatrzepotała w siatce Orląt.

Druga odsłona zaczęła się od kolejnego gola. Tym razem Maro ładnie obsłużył Artura Szwocha, który nie maił najmniejszych problemów z wykończeniem. Ten fakt szybko ostudził zapędy gospodarzy, którzy już pogodzeni z porażką zupełnie oddali pole. Skrzętnie z tego skorzystaliśmy a nasza gra mogła się podobać. W środku bardzo aktywny był Artur na skrzydle ambitnie walczył Mateusz a blokiem defensywnym spokojnie dyrygowali Karol i Boguś. Skutkiem tego były kolejne gole, które po kolei strzelali Kuba Cierocki, Remik Szlicht oraz wspomniany już Artur Leszczyński. Obraz gry nie uległ zmianie nawet po tym, kiedy czerwoną kartkę ujrzał Kuba Bramski, który jest zapewne jedynym niepocieszonym zawodnikiem w naszym zespole.

Może jeszcze Mateusz może czuć mały niedosyt bowiem bardzo chciał, bardzo się starał ale gola nie zdobył.

Podsumowując, bardzo dobry mecz naszego zespołu. Chłopcy grali mądrze, przeprowadzili wiele składnych akcji. Nie zabrakło też popisów indywidualnych i wygranych pojedynków jeden na jeden. Gratulacje