W dzisiejszym meczu ligowym pokonaliśmy Gryf Tczew strzelając po dwie bramki w każdej połowie. Mecz nie stał na najwyższym poziomie co jest dużą zasługą gości, którzy przyjechali do Gdyni po jak najniższą porażkę i wydaje się, że cel osiągnęli.
ARKA GDYNIA – GRYF TCZEW 4 : 0 (2 : 0)
Bramki: Dawid Blok 12’ Artur Leszczyński 27’ Jakub Bramski 43’, Artur Szwoch 63’
Arka Gdynia: Schwarz Jakub - Badowski Patryk, Blok Dawid, Bramski Jakub, Grzybowski Maksym, Bartek Bemben, Leszczyński Artur, Lewiński Paweł, Lipka Jacek, Markiewicz Dawid, Matys Daniel, Poręba Jakub, Szałecki Dawid, Szopa Krystian, Szwoch Artur, Tomczak Krystian, Wojtkowski Jan.
Mecz od początku do końca wyglądał tak samo. Goście skupieni na własnej połowie pilnowali dostępu do własnej bramki a nasz zespół próbował ten opór złamać. Udało się cztery razy co, przy mocno zagęszczonej obronie, jest wynikiem niezłym. Pierwszego gola zdobyliśmy w 12 minucie, kiedy Dawid wykorzystując swoje warunki fizyczne najwyżej wyskoczył i strzałem głową wyprowadził zespół na prowadzenie. Na drugiego gola czekaliśmy do 27 minuty a jej autorem był Artur Leszczyński, który uderzeniem zza linii pola karnego pokonał bramkarza gości. Mimo zdecydowanej przewagi i kilku kolejnych sytuacji więcej goli nie padło.
Druga odsłona nie odbiegała zbytnio od pierwszej. Goście w dalszym ciągu grali futbol na nie, nie kwapiąc się do odrobienia strat. Ich nieliczne akcje ofensywne, kończyły się już w połowie boiska a kiedy udało się podejść bliżej bramki pewnie grał blok defensywny nie dopuszczając do zagrożenia własnej bramki. Z kolei z przeciwnej strony nasze wysiłki związane ze sforsowaniem defensywy dwukrotnie przyniosły powodzenie. Najpierw Kuba okazał najwięcej sprytu w zamieszaniu podbramkowym a końcowych minutach Artur z prawego skrzydła zamknął ładną akcję zespołu. Mimo pewnego i nie podlegającego dyskusji zwycięstwa nie mogliśmy być w pełni zadowoleni z postawy drużyny. Chłopcy za wolno rozgrywali akcje, zawężali pole gry, zbyt często zagrywali piłkę do tyłu oraz niepotrzebnie wdawali się w dryblingi z kilkoma przeciwnikami. Z drugiej strony w kilku akcjach pokazali, że drzemie w zespole spory potencjał, który w kolejnych meczach należy maksymalnie wykorzystać